Kiedy polewanie wodą w lany poniedziałek przemija, inna tradycja ma się bardzo dobrze. Mowa o „kominiarzach”, dzięki którym drugiego dnia świąt co roku w Zbrudzewie jest wesoło i kolorowo. Przebierańcy od ponad wieku „omurzają” mieszkańców wsi na szczęście, jednocześnie zbierają datki dla potrzebujących. Nie inaczej jest w tym roku. Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa, barwny korowód z kominiarzami, niedźwiedziem oraz chłopem i babą około 11:00 wyruszył na ulice Zbrudzewa. Po południu kominiarze mają pojawić się także w nowej części wsi.
Wielkanocne „omurzanie” to tradycja, według której osoby posmarowane sadzą przez wielkanocnych kolędników, będą miały zapewnione szczęście na cały rok. Kawalerowie zamieszkujący wieś tego dnia przebierają się w stroje Kominiarzy, Niedźwiedzia, Baby i Chłopa i paradują po wsi. Kominiarze smarują sąsiadów sadzą, przy okazji zbierając datki na tzw. mydełko. I tak już od ponad wieku. „Omurzanie” w Zbrudzewie ma również charytatywny wymiar. W tym roku pieniądze „na mydełko” zostaną przekazane 9-letniemu Mateuszowi Millerowi z Dąbrowy, który choruje na zapalny guz miofibroblastyczny z przerzutami do kręgosłupa.