Pogoda dopisała, choć w tym roku była mocno jesienna, dopisali też zawodnicy i kibice. Za nami 12. edycja Sztafety 20 Października, a więc wydarzenia łączącego pamięć historyczną, sport i pomaganie.
Dzisiaj najważniejsze jest to, żebyśmy zebrali jak najwięcej pieniędzy do Borysa. To jest całe clue. Tutaj bieg ma, jak sprint czy szybkie bieganie ma drugorzędne znaczenie. Są osoby, które chcą sobie się pościgać, bo oni po to trenują, żeby nie było ścigania. Ale dla mnie najważniejsze jest, żeby pięknie wybiec ze stadionu. Potem można sobie maszerować, przy fotografie uśmiechnąć się i wbiec z powrotem na stadion. Także to każdy potrafi i niech tak to zostanie.
– Będziemy mieli takich dzisiaj, którzy będą walczyli o czas?
Oj, będą tacy, co będą walczyli o ten czas. Naprawdę tutaj będą zawodnicy, którzy myślą, że tę trasę zrobią poniżej 10 minut. A to jest naprawdę co robić, bo to jest takie dobre 2600 metrów naprawdę krętej, crossowej trasy. I zrobić tutaj czas poniżej 10 to już jest taka klasa, bym powiedział, no taki polski amator bardzo dobry. I tacy tutaj będą.– mówi Marek Matuszewski ze Stowarzyszenia Runner’s Power
Wspomniany Borys Langer to tegoroczny podopieczny stowarzyszenia Runner’s Power. Po urodzeniu Borys spędził 5 miesięcy w szpitalu, 8 miesięcy w Pogotowiu Rodzinnym i miał trafić do poznańskiego DPS. Stało się jednak inaczej.
To jest chłopiec, który ma 10 lat, ma porażenie mózgowe. W ogóle cudem jest to, że Borys jest synkiem adoptowanym. On jest 9 lat w rodzinie zastępczej. Cudowni ludzie, którzy mieli już swoje dzieci postanowili się nim zaopiekować i opiekują się do dzisiaj. To jest cudowna rodzina, naprawdę.
– wyjaśnia Gosia Matuszewska z Runnersów
Ludzie tak myślą, ale my tego tak nie odbieramy, że poświęciliśmy się Borysowi. Tak musiało być. Tak gdzieś było zapisane, że Borys ma być z nami, jest z nami.My jesteśmy szczęśliwi, on na pewno jest też bardzo szczęśliwy z nami. Także nie jest powiedziane, że miało tak nie być. Tak miało być.Bardzo nam miło, że tyle ludzi jest, którzy są przychylni Borysowi. Jesteśmy 10 lat rodziną zastępczą i myśleliśmy, że po tych 10 latach nic takiego wielkiego nas nie trafi, a jednak dalej się wszystko kręci. Także naprawdę wszystkim dziękujemy.
– mówią Agnieszka i Wenancjusz Szlachta, rodzice zastępczy Borysa
Bieg sztafetowy otworzył Burmistrz Śremu, Grzegorz Wiśniewski, który sam pokonał dystans 2,5 kilometra w barwach Ochotniczej Straży Pożarnej w Niesłabinie. W tym roku w biegu głównym wystartowało rekordowe 140 sztafet. Dla Runnersów było ich jednak więcej.
Dla mnie to jest rekord, bo doszedł kolejny nam bieg, czyli mamy 12 bieg sztafetowy, mamy trzeci bieg przedszkolaka i mamy pierwszy bieg bez barier. Także to już jest rekord, że doszła kolejna rzecz, która też nas intryguje. Jesteśmy z niej zadowoleni, zobaczymy jak to wyjdzie. Ale chcemy zwrócić uwagę, żeby ludzie zauważyli, że osoby z niepewnościami są, są wśród nas i że mogą również uprawiać jakiś sport, mogą z nami iść w góry. I ta impreza ma właśnie być takie znaczenie, żeby oni o tym wiedzieli, żeby ludzie o tym wiedzieli.
– mówi Marek Matuszewski
To będzie raczej marsz niż bieg. W nazwie mamy bieg, ale przewidujemy wspólny marsz. Za nim jeszcze będą szły mażoretki. Ma być nagłośnione, żeby ludzie widzieli, że dzieci niepełnosprawne są wśród nas i że te dzieci też chcą brać udział w różnych imprezach.
– dodaje Ryszard Mitmański, Runner’s Power
W biegu bez barier wzięły udział m.in. dzieci, które wraz z runnersami i wolonosicielami latem tego i ubiegłego roku zdobywały szczyty z korony gór polskich. W głównym wydarzeniu każda sztafeta składała się 4 zawodników.
To zadanie, no to wiadomo, przebiegnięcie 2,5 km. Cztery osoby, czyli sztafeta, ale też było ważne te ich wpisowe, które przekazujemy Borysowi. Już teraz mogę powiedzieć, chociaż jest trochę to jest nieoficjalne, że mamy ponad 41 tysięcy wpłat od zespołów, czyli taki czek przekażemy Borysowi, a wiadomo, jeszcze dojdzie puszka i dojdą licytacje.
– wyjaśnia Mitmański
Organizatorzy prowadzili pomiar czasu, kilka klasyfikacji, ale nie wynik był tu najważniejszy. Zwycięzców było wielu – Ci, którzy dobiegli do mety najszybciej, Ci, którzy pokonywali własne słabości, ale też Borys, któremu poświęcone było wydarzenie. Finalnie udało się zebrać równe 50 tysięcy złotych.
Choć wyniki były sprawą drugorzędną, to warto wspomnieć o zwycięzcach. Kolejny raz zostali nimi zawodnicy JaśkowiakIT. Przed główną sztafetą, bieżnią stadionu miejskiego zawładnęły dzieciaki. Po raz drugi odbyła się sztafeta przedszkolaków, której wystartowało 35 zespołów. Dzieci pokonały dystans 4×100 metrów.
Przed startem sztafety minutą ciszy uczczono pamięć Małgorzaty Mitmańskiej, zmarłej niedawno córki jednego z organizatorów, które przez 12 lat przygotowywała projekty graficzne m.in. medali i statuetek.