Po niezbyt udanej jesieni i początkach rundy rewanżowej, ostatnie zwycięstwo z Piastem Poniec napawało optymizmem zarówno piłkarzy, jak i kibiców Warty Śrem. Złej passy nie udało się jednak odwrócić na długa. W miniony weekend zespół Michała Mocka uległ rywalowi przed własną publiką. Biało-niebiescy podejmowali na boisku w Śremie Astrę Krotoszyn, a więc sąsiada w ligowej tabeli. Praktycznie od początku spotkania, warciarze nie mogli sforsować solidnej obrony swojego rywala. Takiej trudności po drugiej stronie boiska nie mieli piłkarze Astry, którzy w 17 minucie otworzyli wynik spotkania. Bramkę zdobył Adam Staszewski, po podaniu jakie otrzymał z prawej strony boiska. W pierwszej połowie śremianie byli bliscy strzelenia gola jedynie raz. Po przerwie piłkarze z Krotoszyna byli bardziej zdeterminowani by wygrać i było to widać na boisku. W 53 minucie goście umocnili swoje prowadzenie i jak się później okazało – ustanowili wynik meczu. Później warciarze mieli szansę przynajmniej na bramkę honorową, ale futbolówka po strzale Mikołaja Bergera odbiła się od słupka. Był to jeden z gorszych meczów w wyniku Warty w tym sezonie, a wygrana Astry Krotoszyn była jak najbardziej zasłużona. Teraz biało-niebiescy będą walczyć o punkty na wyjeździe z wyżej notowanym GKSem Rychtal.